A jak wiemy po czasie, to był dopiero początek.
Nieśmiałe pąki tulipanów wynurzające się z zielonych listków, pierwsze narcyze pochylające swoje żółte łebki nad nie do końca zazielenioną jeszcze ziemią… :)
A to dopiero był kwiecień, miesiąc w którym na dobrą sprawę wszystko się zaczęło, po może i nie długiej, ale intensywnej zimie.
Dla mnie też był to miesiąc przełomowy, nie tylko dla wiosny.
Ale o tym później.