Sobota. Słońce. Całkiem ciepło :) No to co można zrobić lepszego jak nie wsiąść w auto i wybyć :P I zabrać ze sobą aparat. Oczywiście :))))
I znów mnie powiało w kierunku mojej, ostatnio ulubionej puszczy :P Zielonej. A właściwie Zielonkawej :)))))) I do ulubionych Krześlic. Tym razem dwór był dostępny, więc można było spokojnie wejść na jego teren i pospacerować po parku. Strasznie mi się ten dwór podoba, taki zamek prawie.
Dalej mnie trasa poprowadziła do Kiszkowa, gdzie w końcu znalazłam ten drewniany kościółek no a ostatecznie skończyłam w Karczewku bo będąc w Kiszkowie, zostałam przyłapana przez moich znajomych co mają dom w Karczewku. I taki był nieoczekiwany finał drugiej wycieczki w Puszczę ;)
Puszcza Zielonka ostatnio w ogóle mnie mocno interesuje, ponieważ jest niesamowicie bogada, zarówno w zabytki jak i przyrodniczo. A pofalowany teren dopełnia całość. Krajobrazy palce lizać :P