Zupełnie nie planowana, totalnie spontaniczna wizyta na lotnisku.
Absolutnie też nie spodziewałam się, że zawitam tam z powodu Żelaznych.
Panowie piloci postanowili jednak wykorzystać dobrą słoneczną pogodę i potrenować loty.
Dzięki temu zarówno naoglądałam się jak i nasłuchałam znajomych, kojących wręcz "hałasów"
Dzisiaj na arenę wkroczył SP-EMF zwany Emfikiem. Mimo, że największy z nich wszystkich pięknie prezentował się w ewolucjach na niebie. Nie przypuszczałabym, że aż tak :)