Raz dwa trzy….no to trzecie prawie prawie, od biedy można stwierdzić, że trzy były, w rzeczywistości na oko widziane tylko dwa. Do odwiedzenia TEGO trzeciego trochę zabrakło czasu.
Będzie punkt na następną wycieczkę :)
Wczoraj była wycieczka po części poszukiwawcza – dotrzeć do tych wszystkich jezior wcale nie jest tak łatwo i nie jest to takie oczywiste.
Jednak najważniejsze w niej było powietrze…zapach sosen, ten niesamowity leśny brise essence, który kojarzy mi się z wakacjami, wypoczynkiem w Jankowie Dolnym. Zawsze miły, nie tylko dla nosa ;) Mogę powiedzieć właściwie, miły sercu bo od zawsze wzbudzający we mnie pozytywne emocje.
Fajnie było popatrzeć na błyszczącą w słońcu wodę, posłuchać szumu lasu, poczuć ten zapach. Już mi go brakuje….już za nim tęsknię….
Ps. W rolach głównych tym razem wystąpiły Jezioro Wronczyńskie Duże oraz Jezioro Stęszewicko-Kołatkowskie.