Tym razem nieco krócej bo aura nie była zbyt sprzyjająca, w czasie wycieczki bowiem zaczęło się mocno chmurzyć.
Ale do Jerzyna udało się dojechać "suchą nogą", parę fotek porobić, i zachaczyć jednocześnie o kościół we Wronczynie i skromny brzeg jeziora Wronczyńskiego Małego.
Klimatu z poprzedniego wyjazdu, przez tą pochmurną pogodę nie dało się odtworzyć. Żywica nie pachniała, bo powietrze nie to.
Ale parę zielonych fotek udało się strzelić :)