Jaaaak ciężko było wymyślić tytuł tego postu, chyba jeszcze nie miałam nigdy takiej "zawiechy"
Pogoda nas rozpieszcza, co tu dużo mówić :) Ale myślę, że nie ma zbyt wielu takich co by na nią narzekali, co najwyżej niektórych może…nieco poganiać.
W związku z tym przejechałam się w miniony weekend na Ligowiec, sprawdzić jak tam stan przygotowań mojego ulubionego lotniska do nowego sezonu. No i przyznać muszę szczerze, że wygląda to dobrze ;)
Coś tam "w trawie" (i na niebie) brumi…tzn piszczy :)))
Przy okazji tej wizyty poznałam z bliska bardzo sympatycznego "Pana"….na imię mu Antoni.
Myślę, że to godne imię jak na tak szerokie….skrzydła :)