Pozostaję nadal w temacie fotek „po zmierzchu”. Niestety pogoda nie daje innych możliwości. Szarości za oknem poziom…150%
Ale jakoś sobie trzeba radzić z tą pogodą nie na starającą pozytywnie. I ja dzisiaj moją rozrywkę znalazłam w zdjęciach.Taki relaks przed koncertem, „debiutem scenicznym” z chórem ;)
Za daleko nie uleciałam po tej pracy, ale nie na tym mi zależało. Po za tym chciałam iść nad Maltę. Taki był plan. Szkoda tylko, że pogoda go trochę pokrzyżowała bo wiało niemiłosiernie. Brr zima idzie… :)