Wiosna w pełni, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że powoli robi się letnio.
Coraz dłuższe dni, i coraz cieplejsze. Po kilku nieciekawych i mokrych dniach z końcówki maja i początku czerwca, ostatecznie zrobiło się słonecznie. I ten fakt postanowiłam wykorzystać w pewnym nowym doświadczeniu fotograficznym-fotografowaniu pod słońce. No i…okazało się, że to wcale nie doświadczenie
a po prostu bardzo dobra zabawa :)
Pole tradycyjnie wybrałam moje ulubione, na pograniczu Swarzędza i Gruszczyna,
maków nie było wiele, ale udało się parę z nich złapać do zdjęcia.
Raczej chętnie pozowały;)