Ligowcowy zachód słońca…czyli piękne ukoronowanie dnia.
Może i nie było na tym niebie Żelaznych i nikt nie kreślił serc z dymu, ale natura nie poskromiła mi kolorów i kształtów na niebie…nie poskromiła też innych istot latających.
Te jednak wyjątkowo tym razem stanowiły jedynie uzupełnienie reszty scenerii.