Czyli najszybsze , najdroższe i najmocniejsze samochody świata w jednym miejscu !!!
A konkretnie na poznańskiej Malcie, a jeszcze bardziej dosłownie…na ulicy Baraniaka – którą nota bene codziennie dojeżdżam do pracy (moją Demolką dla ścisłości…której niestety nie mogę zaliczyć do grupy wyżej wymienianej co nie zmienia faktu, że i tak ją lubię ;) )
Na ten letni, motoryzacyjny piknik wybraliśmy się całą rodziną. Oczywiście najbardziej żądni emocji byli Wojtas i Szwagier, choć Wojtek momentami z lekkim dystansem jakby pisk opon i ryk silników nieco go przerażały ;) Ale ogólnie bawiliśmy się świetnie a ja przywiozłam z tego wydarzenia całkiem sporo fajnych fotek :