Pomyślcie pewnie, że z nudów już nie miałam co robić więc poszłam do muzeum?
Otóż nie, nie przekroczyłam nawet jego progu. W dniu takim jak wczorajszy, w tak piękną pogodę trochę szkoda by było.
Ale właściwie, może czasem warto wejść do środka?
A jak Wam się kojarzą muzea? Z wyższą koniecznością z lat szkolnych czy też przyjemnym czerpaniem wiedzy?
Ja szczerze mówiąc nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie, może to właśnie zależy od nastawienia, pogody, okoliczności?
Tym razem jednak u mnie pogoda wygrała z progiem muzeum i w Uzarzewie – na terenie Muzeum Przyrodniczo-Łowieckiego – ograniczyłam się jedynie do spaceru po parku.
Piękny, jesienny był też powrót do domu :)