… z nieco innej strony.
Prawie 5km jazdy rowerem w jedną stronę, przeprawa przez tory, błądzenie wśród świerków i oto jest !!!
Moje ulubione lotnisko zobaczyłam w całości, ale od drugiej strony – tej nieosiągalnej dla mnie do niedawna :)
Fakt, trafić nie było łatwo, dwa razy po drodze wątpiłam czy to aby na pewno tam – czyli w skrócie…idę idę idę a tam świerki coraz gęściej rosną zamiast się rozrzedzać ;)
Ale się udało :)