Po roku wracam na Śródkę…tyle razy sobie obiecałam, że pojadę tam wiosną, latem, z kolorami, słoneczkiem, za dnia.
I jakoś nie dotarłam.
Śródka wieczorową porą, w październiku, z lekką mgłą z nad rzeki najwyraźniej bardziej mnie ciągnie. Podobnie jak przed rokiem, w tych samych okolicznościach, znów zawitałam na Śródkę, i…znów mnie to miejsca zaczarowało i oczarowało…
Nadal pozostaję pod jego urokiem….wrócę tam, na pewno, choć już nie deklaruję, że na pewno na wiosnę :) Może znów za rok? Zobaczyć czym tym razem mnie Śródka zaskoczy…