Takie coś się zdarza raz na milion lat – przynajmniej mi na pewno. W najśmielszych nawet snach nie przypuszczałam, że kiedyś uniosę się na ziemię. Ale nie takim pasażerskim samolotem jakich wiele widzę z balkonu jak podchodzą do lądowania na Ławicy (niech żyje CTR4 :D) a małym sportowym samolocikiem i to w dodatku z ulubionego …