W wodzie i wodą skropione

Czegoś takiego jeszcze nie widziałam…..

Po tej wycieczce spodziewałam się wiele, pięknego pałacu z pewnością, raz już tu byłam, więc trochę pamiętam. Małego stawu przed budynkiem też, bo pamiętałam, że był. Nawet lekko przez mgłę pamiętam mostek na nim.

Ale tego co zobaczyłam na tafli stawu absolutnie się nie spodziewałam. I nie mam tu tylko na myśli pięknych, zielonych żab, które ledwo było widać na liściach…..najprawdziwszych lilii wodnych czyli fachowo mówiąc grzybieni.

Pływając kiedyś dawno temu z rodzicami łódką na jeziorze w Jankowie Dolnym wielokrotnie widziałam grążele, czyli te kuliste, żółte kwiaty, często z lilią wodną mylone. Chociaż botanicznie patrząc to ta sama rodzina. Ot dalecy (chociaż może wcale nie tak bardzo?) kuzyni ;)

Ale tu, na małym stawie przed pałacem w Podstolicach dane mi było zobaczyć (i sfotografować) najprawdziwsze lilie wodne.

I co tu więcej pisać…..Przepiękne były !!

A oprócz nich, wokół wody dla odmiany, królowały kwiaty pełni lata, liliowce i floksy. A nieco dalej od wody…róże…nasze rodzime i chińskie ;)

Tak mi się szczęśliwie udało z pogodą na tą wycieczkę, że idealnie wstrzeliłam się między jeden deszcz a drugi….