Słynna Praga

Zima za oknem a ja wracam do wakacji, które rozpoczęłam tak na prawdę od kilkudniowego pobytu wraz z moim chórem w czeskiej Pradze. Mimo tego, że nigdy nie byłam w Pradze, po wizytach w Budapeszcie i Rydze, wiedziałam mniej więcej czego się spodziewać. Aczkolwiek ilość i przepych tej architektury, szczególnie wnętrz mnie zaskoczył.

Praga niewątpliwie jest jedną z piękniejszych i najlepiej zachowanych po II Wojnie Światowej stolic Europy. Historia tak się potoczyła, że nie ucierpiała ona tyle co dla przykładu nasza Warszawa, będąca przepięknym miastem przed wojną.

Prawdę mówiąc im więcej podróżuję po europejskich miastach tym bardziej mi żal naszych miast a szczególnie stolicy, że tak mocno ucierpiały podczas wojen, szczególnie ostatniej światowej. A do tego niestety, współczesne czasy, i te powojenne i obecne, nie zwracają uwagi na to jak, co i gdzie jest budowane, rezultatem tego jest pstrokatość i nijakość architektury polskich miast. Wyjątek – jak dla mnie, stanowi Gdańsk, który jednakowoż próbuje nawet nowocześnie budować tak aby ta architektura była spójna z całą resztą wokół, mimo tego, że reszta stoi tam od kilkuset lat. Ale Gdańsk jest też tym przykładem potwierdzającym regułę, że był najmniej chyba zniszczony z tych dużych miast polskich, bo to przecież dawne Wolne Miasto Gdańsk.

Wracając jednak do Pragi, zaskoczyła mnie ilość tego wszystkiego, tam praktycznie gdzie się człowiek nie obejrzał, tam miał wokoło same zabytki. No i wnętrza….Moja ukochana Fara niestety, mogłaby się schować przy tamtejszych barokowych świątyniach, nie ujmując nic naszej poznańskiej Farze, której nie przestałam uwielbiać mimo wszystko.

Przenieśmy się więc zatem do jak to mówią niektórzy – magicznej Pragi.

Moim zdaniem może nie magicznej, ale z pewnością pięknej i godnej podziwu.

Praga cz. I 

Praga cz. II

Praga cz. III