A właściwie umęczenie, inaczej tego nie da się określić. Ale tak to jest z treningami. Ciężka, upalna pogoda, niedługa – bo tylko 15 km, ale za to trudna pagórkowata trasa (różnica wzniesień ponad 50 m – jak na mnie i nizinne warunki, całkiem :) ) i słaby rower, który nie niósł po prostu…chyba trzeba mu się przyjrzeć w oponki bo zapewne wymagają większej ilość powietrza :) Trasa już mi znana, ale jeszcze nie "przejechana" do tej pory w całej pętelce.

Mimo trudnych warunków popołudnie uznaję za udane bo cała reszta była w pełni zadowalająca. Pogoda wymarzona na zdjęcia, widoki super. Piękna przyroda. Zieleń przede wszystkim. A jako wisienka na torcie – błękitne niebo :)

O tak było w piątek:

 

 

 

 


 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.