Nie można sobie chyba wyobrazić lepszego zakończenia roku niż wizyta na ukochanym lotnisku :)))

Ja czułam wewnętrznie, że coś mnie na Ligowiec ciągnie, że muszę się tam pojawić jeszcze przed końcem roku.

No i stało się :) A w nagrodę zobaczyłam i usłyszałam to co na Ligowcu najpiękniejsze….czyli Żelazny SP-EMF przelatujący  nad moją głową z charakterystycznym warkotem….żyć nie umierać :D

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.